czwartek, 4 kwietnia 2013

2~Niall

   Cześć wszystkim !! Zapraszam do przeczytania mojego imagina. To pierwszy raz w moim życiu, więc jeśli coś wam nie pasuję napiszcie to w komentarzu. Spróbuję to poprawić.

 Ps. Skrót [I.T2P] oznacza imię twojej drugiej przyjaciółki. Nie wiem czy dobrze to napisałam ale myślę że ogarniecie ;))   ~Rose


 ___________________________________________________________________


   Czy zastanawiałaś się kiedyś, nad tym co tak naprawdę oznacza słowo ''  MIŁOŚĆ'' ? Bo ja tak, a ostatnio coraz bardziej, po tym jak osoba, która przytula, obdarowuje cię słodkim pocałunkiem, dzwoni, odwiedza, a nawet stać go czasem na zaproszenie cię na kolację, zmienia się drastycznie. Lecz z czasem staje sie to 'nudne' a prawdziwa miłość zamienia się w obowiązek, który nie przynosi ci żądnych korzyści, a wręcz przeciwnie, zastanawiasz się czy tego wszystkiego nie przerwać.
       Był środek lata. Siedziałam właśnie w starym samochodzie mojego chłopaka. Założyłam nogi na siedzenie auta, a lewą rękę położyłam na kolana. Zdjęłam okulary przeciwsłoneczne i spojrzałam na szybę. Za oknem widniał zielony las. W niektórych miejscach zasłaniały on dojście promieni z zachodzącego słońca. Jedziemy na jakąś impre za miastem. Nie miałam zamiaru tam jechać, ale może to pomoże nam odbudować nasz związek?
- O czym tak myślisz? - zapytał  Max
- Słucham ? - odpowiedziałam zmieszana.
- Pytam cie o czym tak rozmyślasz, ale najwidoczniej mnie nie słuchasz [T.I]. - oburzył się jak małe dziecko. Nic mu nie odpowiedziałam tylko spojrzałam na chłopaka ze zdziwieniem. Siedzieliśmy w ciszy do końca naszej podróży.

 -*-

- To chyba tu.- wydusił.
Zdjęłam nogi z fotela i otworzyłam drzwi. Po mimo wieczoru słońce nadal paliło niemiłosiernie. Rozejrzałam się dokoła. Na wprost 'naszego' samochodu był mały, drewniany domek, który przypominał mi bardziej jakąś melinę niż dom w którym ktoś pomieszkiwał. Na prawo od budynku widniała, dzika plaża, na której nie było żywej duszy. Byłam pewna, że za chwile wsiądę do samochodu po czym odjadę z piskiem opon. Gdy nagle zauważyłam grupkę młodych ludzi zmierzających w naszą stronę. Nieśli ze sobą alkohol, jedzenie i inne rzeczy potrzebne na imprezę.- Pewnie do nich przyjechaliśmy - powiedziałam cicho sama do siebie. Jeden z chłopaków przykuł w szczególności moją uwagę. Był uśmiechnięty i bardo wesoły, miał jasne włosy, a przede wszystkim był bez koszulki. Jego opalone ciało mówiło samo za siebie. Po kilku minutach uświadomiłam sobie, że patrze na niego i nie mogę oderwać oczu. [T.I] co ty wyprawiasz? - zapytałam samą siebie. W pewnej chwili nasze spojrzenia się spotkały, a ja poczułam jego wzrok na sobie.
- Idziesz!? - krzykną Max, a ja odruchowo spojrzałam na swojego chłopaka.
- No idę. - odpowiedziałam obojętnie biorąc torbę z tylnego siedzenia.
- Witam was w naszych skromnych progach !- powiedział jeden z nich.
- No witam cię Dave! - Max podszedł do chłopaka i uścisną go po przyjacielsku.
- A to musi być twoja laska. [T.I] tak ? - ahh nienawidzę jak ktoś nazywał tak dziewczyny.
- Tak to ja. - odpowiedziałam podając mu rękę, lecz ten pomimo mojej woli podszedł bliżej i uścisną mnie z całej swojej siły, aż uniósł nad ziemią. Czułam jak wszystko w środku się ściska i podchodzi mi do gardła. W końcu odłożył mnie na ziemie, a ja odetchnęłam spokojnie.
- Wejdźcie do środka i odłóżcie rzeczy. Zaraz zaczynamy zabawę !!!!!! - darł się jakiś koleś.
Max poszedł gdzieś ze swoimi kumplami zostawiając mi jego plecak, a ja weszłam do domku, do którego nie miałam najmniejszej ochoty wchodzić. Przed drzwiami spojrzałam w strone oddalających sie chłopaków.
Jeden z nich odwrócił się w moją stronę. Ohh to on, z oddali można było zauważyć jego piękne, niebieskie oczy. Nacisnęłam klamkę i przekroczyłam próg drzwi.
- Boże co to jest ?! Nie wytrzymam w tym domu ani chwili dłużej ! -  krzykną przeraźliwie znany mi głos i ktoś zaczął biec w moją stronę.
- Aaa jednak przyjechaliście ?! [I.T.P] chodź tu [T.I] jest z nami !! - krzyknęła [I.T2.P] z radością w głosie.
- O Bogu dzięki. [T.I] mogę się założyć, że nie wytrzymasz chodź by 5 minut w tym burdelu! - po czym wysoka brunetka rzuciła mi się na szyję, przytulając lekko. Chciałam uciec z tego miejsca jak najszybciej. Czułam obrzydzenie. W środku domu było jeszcze gorzej niż na zewnątrz. Podłoga lepiła się strasznie. Pozrywane tapety ze ścian od razu rzucały się w oko, nie wspominając o 'porządku' panującym w pomieszczeniach, dom był STRASZNY, nic dziwnego dlaczego impreza miała się odbyć na plaży. Najwidoczniej skończyło się miejsca do balowania w tym domu.
- To co może wyjdziemy z tąd ? - zaproponowałam z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- Może ? Na pewno !! - odparła [I.T.P] otwierając drzwi. W końcu wyszłyśmy z przeraźliwego miejsca kierując się ku plaży, gdzie powoli zbierali sie już zaproszeni goście.
- Dziewczyny dogonię was, tylko odłożę torbę do auta. - oświadczyłam. Nie czekając na odpowiedź pobiegłam w stronę samochodu. Nie miałam najmniejszej chęci zostawiać naszych rzeczy w tym paskudnym domu. Jeszcze ktoś by je ukradł, albo zagubiły by się w tym całym nie porządku. Wyjęłam klucze z małej, tylnej kieszonki w plecaku Maxa, włożyłam go do zamka w drzwiach maszyny i lekko przekręciłam w lewo. Otworzyłam i wrzuciłam torbę wraz z plecakiem. Trzasnęłam i chciałam zamknąć drzwi samochodu, ale.. nie mogłam. Kręciłam w lewo, potem w prawo, wyjmowałam i wkładałam kluczyk powtarzając tą czynność paro krotnie, lecz to nie dawało żadnego rezultatu. Myślałam, że moje nerwy pójdą górą. Wkurzając się miałam zamiar pójść po kogoś doświadczonego, chodź wiedziałam, że wyjdę na niezdarną dziewczynę, która nie potrafi wykonać najprostszej czynności jaką jest zamknięcie samochodu. Nie zdążyłam sie do końca odwrócić, a przede mną staną blondyn. Powoli swój wzrok przeniosłam ku górze. Chłopak trzymając mnie za ramiona, powiedział;
- Cześć, może w czymś pomóc ? - przez chwile zaniemówiłam, hmm .. może to przez te oczy ?
- Hej... Myślę, że nie będzie takiej potrzeby. - wydusiłam z siebie z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Czekaj, czekaj.Co ja właśnie powiedziałam ? Nie będzie takiej potrzeby? Od jakiś 10 minut męczę się z tym przeklętym zamkiem w aucie i nie potrzebuje pomocy ?!
- A ja sądzę, że jednak ci pomogę. - nachylając się wyrwała mi lekko klucz z ręki. Ahh znowu wyszłam na skończoną idiotkę. Niepewnie przesunęłam się, aby miał lepszy dostęp do zamka.
- Już. Trzymaj. - oddając mi klucze uśmiechną się cwaniacko. Ręką zagarnęłam włosy do tyłu i spojrzałam się na blondyna.
- A tak poza tym.. jestem Niall - lewą ręką drapał się po karku, a drugą wyciągną mi na powitanie.
- [T.I]. Miło mi cię poznać. - wydusiła i podałam mu rękę. On naprawdę wyglądał bosko. Nie wiem jakim cudem powstrzymałam się, aby nie patrzeć mu na gołą klatkę piersiową... [T.I] uspokój się, przecież masz chłopaka.Maxa. Pamiętasz jeszcze ?! - pytałam samą siebie, ale nie chciałam teraz o nim myśleć.
- Wow. Męczyłam sie z tym dość długi czas. - rozpoczęłam rozmowę kładąc lewą rękę na czole u podstawy włosów.
- No wiesz, ma się te sprawne ręce - jakkolwiek to zabrzmiało zaczęliśmy się śmiać. Staliśmy tam jakiś czas i rozmawiało się nam bardzo przyjemnie. Poza tym gadaliśmy o wszystkim i o niczym, w odróżnieniu ode mnie i mojego chłopaka. Dawno skończył się nam zapas nie wartych wspomnienia tematów.
- [T.I] no idziesz? - usłyszałam głos przyjaciółek, które przerwały nam miłą konwersację
- Ymm muszę już iść..  - oznajmiłam chłopakowi, lecz tak naprawdę nie chciałam odchodzić. Od dawna nie prowadziłam takiej ciekawej rozmowy z jakimkolwiek chłopakiem.
- Do zobaczenia potem. - powiedziałam odwracając sie na pięcie
- Do potem - odpowiedział Niall, i znikną mi z pola widzenia.
Idąc w kierunku dziewczyn, widziałam na ich twarzach podejrzany uśmieszek. Nagle rozległy się pytania i podejrzenia, których się spodziewałam.
- Kto to był? Co z nim robiłaś? Znasz go? Zapoznasz nas z nim co?! Uu Max byłby zazdrosny! - hm tego ostatniego nie byłaby taka pewna.
- To Niall, rozmawiałam z nim tylko i jeśli będzie taka potrzeba to was z nim zapoznam - próbowałam odpowiedzieć na każde zadanie mi pytanie uśmiechając się cwaniacko. Nie zważając na przyjaciółki ominęłam je z podniesioną głową i szłam w kierunku plaż.
- Ejjj poczekaj !- zaśmiały się i podbiegły do mnie.


-*-


     Dobiegała godzina 21.00, a plaża zapełniała sie coraz to większą ilością ludźmi. Wszyscy pili i bawili się dobrze, a nawet lepiej. Niektórzy leżeli na piasku nie dając oznak życia . W tym cały tłumie zgubiłam swoje przyjaciółki, pewnie znalazły dobre towarzystwo do zabawy i zapomniały o mnie. Ale to nic, przynajmniej nie jestem zaciągana siłą do tańca. W pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za biodro. Odwróciłam się i zobaczyłam Maxa
- Czemu nie tańczysz? Baw się! Chyba po to tu przyjechałaś? - mówił nie zrozumiale chłopak.Widać i słychać było, że przesadził trochę z alkoholem.
- Jakoś nie mam ochoty, a po za tym ktoś musi nas odwieść  - odpowiedziałam.
- Wyjeżdżamy jutro! Trzymaj. - oznajmił chłopak wpychając mi do ręki drinka. Po czym udał się w stronę bawiących się i pianych znajomych. Zbliżyłam do nosa trunek. Zapach był tak mocny, że przeszły mnie dreszcze. Z obrzydzeniem wylałam go pod jakimś, obok stojącym drzewem. Wzięłam do ręki zimne piwo i usiadłam na brzegu plaży, tuż przy falującej wodzie. Nie do końca chciałam się upić jak pozostali. Ale przemyśleć parę spraw. Otworzyłam piwo i wzięłam dużego łyka. Po jakimś czasie  postanowiłam, że nie mogę tego dalej ciągnąć. Nasz związek nie miał przyszłości. Nawet nie wiem czy można to nazwać ' związkiem  ' .
- Zrobię to jutro. - powiedziałam na głos do siebie stanowczym tonem.
- Co zrobisz? - odezwał się Niall siadając obok mnie.
- Ymm a nic takiego. Po prostu myślę głośno. - odrzekłam patrząc prosto na chłopaka, który ku mojemu zdziwieniu nie był pod wpływem alkoholu, przynajmniej nie było tego widać.
- Rozumiem cię [T.I].- znowu poczułam sie dobrze w jego towarzystwie. Zapytałam go dlaczego nie pije i nie bawi sie z innymi. Chłopka wyznał mi, że ma zamiar wyjechać z tąd jeszcze dziś, sam nie wie gdzie, ale chce zacząć nowy etap w swoim życiu. Ohh moje marzenia !
Rozmawialiśmy ze sobą jak byśmy znali się wieki. Odłożyłam niedopite piwo i skierowaliśmy sie nieco dalej od imprezy, gdzie było nieco spokojniej. Spacerowaliśmy brzegiem plaży, do momentu. 
-  Muszę już jechać. Jest 2 nad ranem, a ja powinienem już sie zbierać. - oznajmił chłopak, patrząc na zegarek. Nie ukrywając. Byłam smutna z tego powodu, ale co miłe nie trwa wiecznie.
- Racja, kompletnie straciłam poczucie czasu. - stwierdziłam zamieszana.
- Jeśli nie chcesz tu siedzieć możesz jechać ze mną ? - zapytał, a ja z uciechą chciałam się zgodzić, ale był jeden problem 'MAX'
- Chciałbym, ale jestem tu z kimś i nie wiem czy mu się to spodo... - nagle zobaczyłam jak Niall schyla głowę i poczułam jego dłonie dotykające moich policzków. Wiedziałam co powinnam teraz zrobić.Wpoiłam swoje usta w usta chłopaka, a on odwzajemnił pocałunek. Trwaliśmy tak chwilę do momentu gdy musieliśmy sie już pożegnać.
- Myślę, że się jeszcze kiedyś zobaczymy - po czym skierował się w stronę domku gdzie zostawił swój samochód.
- Na to licz !- powiedziałam głośniej jak odchodził. Gdy Niall znikną mi z pola widzenia poszłam szukać mojego chłopaka. Byłam strasznie szczęśliwa, w głowie kłębiło się wiele myśli, ale o dziwo nie winiłam się za to cały zdarzenie. Gdy znajdowałam się tuż przed imprezą, która trwała w najlepsze. Stanęłam i wpatrywałam sie w obraz, który ukazał się parę metrów przede mną. Wcale mnie nie przeją. Wręcz przeciwnie. Poczułam wielką ulgę. Mianowicie zobaczyłam Maxa, który obściskiwał sie z jakąś panienką. Nagle mnie olśniło. Odwróciłam się i z wielkim uśmiecham biegłam ku wyjścia z plaży. Zobaczyłąm Nialla wsiadającego do swojego samochodu.
- Niall ! - krzyknęłam, a chłopak spojrzał na mnie. Wysiadła z samochodu i zrobił zdziwioną minę.
Stanęłam przed samochodem
- Propozycja jeszcze aktualna? - uśmiechnęłam się szeroko.
- Wsiadaj ! - powiedział niebiesko oki blondyn. Wsiadłam do auta i ruszyliśmy w nieznane ...


Rose




1 komentarz:

  1. b. fajny ;)) zapraszam także na mój ;) http://sheisminejimmy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń