poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Imagin z Louisem


Z racji tego że niedługo moje urodzinki :) Taki urodzinowy rozdział :**




Twoje osiemnaste urodziny, i jak? jak ci się odpłacono za te 18 lat w których byłaś pilną uczennicą , wzorową córką i świetną koleżanką? W taki sposób że twoi rodzice się rozwiedli! W dzień TWOICH URODZIN! Nie chciałaś ich znać a co więcej widzieć.  Z płaczem wybiegłaś z domu.  Powiedziałaś wcześniej kumpeli żeby jakoś przeciagnęła imprezę aby nie zauważono twojej nieobecności. W krótkiej spódniczce wybiegłaś na podwórek.  Było chłodno, ciemno i mokro.  W końcu była jesień więc nic lepszego  nie mogłaś oczekiwać.  Biegłaś przez ulice twojego kochanego miasta w którym twoje życie stało się lepsze aby zaraz upaść. Nie rozumiałaś nic z tego co właśnie się stało po prostu byłaś w kropce.  Biegłaś co sił w nogach aby uciec jak najdalej od tego miejsca.  Potknęłaś się. -O matko , nic ci nie jest! - usłyszałaś męski zachrypnięty głos który podbiegł do ciebie. -Nie dzięki -odpowiedziałaś oschle. -Chodź ze mną .Osuszysz się i coś zjesz. -zaproponował. -Mam iść do ciebie do domu ,choc wcale cię nie znam ?! -zapytałaś zdziwiona. -Nie, pójdziemy do kawiarenki.- uśmiechnął się.-Okey. -odparłaś i ruszyliście w strone wcześniej wspomnianej kawiarenki.

-To co się stało. Bo w tym stroju raczej nie wychodzi się na ulice w taka pogodę. -powiedział zmierzając cie wzrokiem z góry na dół.  -W sumie to nie wiem czy mogę...-odparłaś nie chętnie, chłopak złapał cię delikatnie za rękę i spojrzał ci prosto w oczy. -No dobrze. -powiedziałaś wypuszczając głośno powietrze.
Opowiedziałaś mu wszystko chłopak jest naprawdę świetnym słuchaczem.  Następnie wyszliście z kawiarenki. Zaprosiłaś go na swoje urodziny. Louis, bo tak ma na imię zgodził się. I już po 5 minutach byliście na miejscu.  Wszyscy serdecznie was powitali, byli już tak wstawieni że nie zwracali uwagi na to że Louis jest dla nich w ogóle obcy. 

Zabawa trwała w najlepsze , narazie cały twój świat kręcił się w okół alkocholu i Louisa który w przeciwieństwie do ciebie był trzeźwy.
Nagle z głośnikó popłynęła wolna melodia i zaczęłaś tańczyć z Louisem. Oparłaś głowę na jego ramieniu a chłopak przytulał cię bardzo mocno jak by chciał cię obronić.  Przed czym ,sama nie wiedziałaś ale tak się czułaś.
-(T.I) Ja .. ja chyba..


----------------------------------------------------------------------


3 komentarze piszę dalej :** Kiss 

Wasza Alexy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz